Tag: wywiad

  • „Zawsze dążę do perfekcji”  – wywiad z Łukaszem Budzyńskim zdobywcą nagrody SuperDekarz 2024

    „Zawsze dążę do perfekcji” – wywiad z Łukaszem Budzyńskim zdobywcą nagrody SuperDekarz 2024

    Po raz trzeci zdobył Pan tytuł SuperDekarza BMI. Pierwszy raz w 2013, a później w 2020 roku. Co się zmieniło od tamtej pory?

    Łukasz Budzyński: Zmieniło się wiele – nie tylko w branży, ale i we mnie jako przedsiębiorcy. Przez te kilka lat zdobyłem nowe doświadczenia, prowadziłem coraz bardziej wymagające realizacje, szkoliłem siebie i zespół. Tytuł sprzed lat był dla mnie ogromnym wyróżnieniem, ale dziś – kiedy patrzę na to z perspektywy czasu – wiem, że była to motywacja do dalszego rozwoju. Dziś czuję się dojrzalszym fachowcem i jeszcze bardziej zaangażowanym pasjonatem dachów.

    Gala SuperDekarz 2024_ zdjęcie grupowe

    Czy wygrana po kilku latach smakuje inaczej?

    Zdecydowanie. W 2020 wszystko było nowe, ekscytujące. Dziś to potwierdzenie, że kierunek, który obrałem, jest słuszny. Rywalizacja w programie jest coraz mocniejsza, a poziom uczestników bardzo wysoki. Dlatego taka nagroda jest dla mnie czymś więcej niż statuetką. Odbieram ją jako znak, że wciąż jestem w formie, a jakość i konsekwencja przynoszą efekty.

    Co Pana zdaniem decyduje o tym, że dekarz zostaje zauważony i wyróżniony?

    Nie ma jednego czynnika. Liczy się pasja, techniczna wiedza, dokładność i odpowiedzialność, ale równie ważna jest umiejętność budowania zaufania klienta. Trzeba rozumieć jego potrzeby, doradzić, wyjaśnić. Dekarz dziś to nie tylko rzemieślnik, to partner inwestora. Klienci są coraz bardziej świadomi, oczekują jakości i pełnej obsługi: od doradztwa po perfekcyjne wykonanie.

    Pracuje Pan na produktach Braas od wielu lat. Co Pana zdaniem najbardziej je wyróżnia?

    Przede wszystkim jakość i spójność całego systemu dachowego. Kiedy montuję dach z komponentów Braas, wiem, że każdy element: dachówka, akcesoria, membrany, komunikacja dachowa – wszystko idealnie do siebie pasuje. To przekłada się na szczelność, trwałość i estetykę. Cenię też ich odporność na warunki atmosferyczne. Z mojej perspektywy, jako wykonawcy, liczy się także łatwość montażu. Wiele rozwiązań technicznych jest po prostu bardzo dobrze przemyślanych. No i co ważne rzadko wracam na reklamacje. A to oznacza, że klient jest zadowolony, a ja mam spokojną głowę.

    Czy ma Pan swoje ulubione modele dachówek Braas i czy to są te same, które najchętniej wybierają Pańscy klienci?

    Mój ulubiony model dachówek Braas to zdecydowanie Topas V13 — klasa sama w sobie! Uważam, że świetnie łączą nowoczesny design z trwałością i funkcjonalnością. Natomiast jeśli chodzi o wybory klientów, to tutaj bywa bardzo różnie. Każdy inwestor ma inne potrzeby i preferencje. Jedni stawiają na klasyczne modele, inni na bardziej nowoczesne formy czy konkretne kolory. Często doradzam im w wyborze, ale finalna decyzja zależy od stylu domu, budżetu i indywidualnych upodobań.

    A co Pana zdaniem się zmieniło w samej branży dekarskiej przez ostatnie 4–5 lat?

    Na pewno rośnie znaczenie systemowego podejścia do dachu. Klienci nie chcą już „składać” pokrycia z przypadkowych elementów. Szukają rozwiązań, które będą trwałe, estetyczne i objęte gwarancją. Produkty Braas właśnie to dają – kompletność, jakość i wsparcie techniczne. Coraz ważniejsze są też szkolenia. Dzięki BMI Academy cały czas rozwijamy się jako profesjonaliści. A rynek? Nadal brakuje rąk do pracy. To wyzwanie. Dlatego inwestuję w młodych, uczę ich zawodu z nadzieją, że zostaną z nami na dłużej.

    Wspomniał Pan o szkoleniach – co one zmieniają w codziennej pracy?

    Przede wszystkim dają pewność. Jeśli wiesz, że korzystasz z produktów zgodnie z najnowszymi wytycznymi i technikami, to jesteś spokojny o efekt. Szkolenia BMI są bardzo praktyczne, bo pokazują, jak robić coś szybciej, bezpieczniej, dokładniej. Dzięki nim moi ludzie też się rozwijają. I co ważne nieustannie jesteśmy na bieżąco z nowinkami.

    Jak wygląda zespół Pana firmy? Czy trudno dziś zbudować stałą ekipę dekarską?

    To bardzo trudne. Znaleźć lojalnych i zaangażowanych pracowników to wyzwanie numer jeden. Często trzeba zaczynać od zera, brać uczniów i uczyć ich wszystkiego. Ale jeśli są chętni, otwarci i mają charakter, to da się z nich zrobić świetnych fachowców. Staram się inwestować nie tylko w ich umiejętności, ale też tworzyć dobrą atmosferę pracy. Dobrze zgrany zespół to połowa sukcesu.

    Co daje udział w programie SuperDekarz – poza prestiżem?

    Przede wszystkim kontakt z branżą. Spotkania, szkolenia, gala finałowa – to okazja do rozmowy z ludźmi, którzy myślą podobnie. Wymieniamy się doświadczeniami, inspirujemy nawzajem. Poza tym to też marketing. Klienci kojarzą program, sprawdzają ranking. Dla nich tytuł SuperDekarza to znak, że mają do czynienia z profesjonalistą. A dla mnie to motywacja, by każdego dnia być jeszcze lepszym.

    Na koniec – jaka jest Pana rada dla młodych, którzy dopiero zaczynają przygodę z dekarstwem?

    Nie poddawajcie się po pierwszych porażkach. Każdy kiedyś zaczynał. Uczcie się od doświadczonych, obserwujcie, pytajcie. I najważniejsze: róbcie wszystko porządnie. Dach to nie miejsce na kompromisy. Jeśli będziecie stawiać na jakość i uczciwość, to z czasem klienci to docenią. I wtedy, może za kilka lat, ktoś z Was stanie na tej scenie jako kolejny SuperDekarz.

    Dziękujemy za rozmowę i gratulujemy zasłużonego tytułu!

    Dziękuję! To wielka radość i zaszczyt – ale też nowe zobowiązanie. SuperDekarz to nie koniec drogi, tylko początek kolejnych wyzwań.

    Współpraca reklamowa

  • FAKRO nagrodzone tytułem „Najlepszy Pracodawca Regionu” podczas gali Orły Wprost

    FAKRO nagrodzone tytułem „Najlepszy Pracodawca Regionu” podczas gali Orły Wprost

    Firma FAKRO – jeden z największych i najbardziej cenionych pracodawców w południowej Polsce – została wyróżniona prestiżową nagrodą „Orły Wprost” w kategorii Najlepszy Pracodawca Regionu.

    FAKRO NAJLEPSZYM PRACODAWCĄ REGIONU_grafika

    W imieniu FAKRO nagrodę odebrała Halina Podgórny, Dyrektor Personalna FAKRO, która podczas wydarzenia podkreśliła znaczenie tego wyróżnienia dla całego zespołu:

    Dziękujemy za to wyjątkowe wyróżnienie. To nagroda, która ma dla nas szczególne znaczenie, bo potwierdza, że budowanie przyjaznego, wspierającego i rozwijającego środowiska pracy ma realną wartość – nie tylko dla naszej firmy, ale przede wszystkim dla ludzi, którzy ją tworzą. To zasługa całego zespołu – dziękujemy Wam za zaangażowanie, pasję i codzienną współpracę. Z radością przyjmujemy tę nagrodę jako dowód uznania dla naszego zaangażowania w tworzenie miejsc pracy dla wielu rodzin na Sądecczyźnie oraz wspieranie rozwoju całego regionu.

     

    FAKRO – filar regionu

    Firma od lat pełni kluczową rolę gospodarczą i społeczną w regionie. Jako największy pracodawca na Sądecczyźnie, FAKRO nie tylko zapewnia stabilne zatrudnienie dla tysięcy osób, ale także aktywnie wspiera lokalną społeczność, angażując się w inicjatywy społeczne, edukacyjne i sportowe.

    Wyróżnienie „Orzeł Wprost” to potwierdzenie, że model zarządzania oparty na wartościach, inwestowaniu w ludzi i odpowiedzialności społecznej, jest dziś jednym z filarów sukcesu firmy.

    Uroczysta gala odbyła się 28 maja 2025 r. w wyjątkowym miejscu – Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, a organizatorem wydarzenia była redakcja tygodnika Wprost.

    Wywiad z Haliną Podgórny, Dyrektor Personalną FAKRO

    Na łamach Wprost ukazał się również inspirujący wywiad z Haliną Podgórny opublikowany przy okazji Rankingu 50 Najlepszych Polskich Pracodawców, w którym znalazło się również FAKRO.

    O tym, co oznacza to wyróżnienie, jak wygląda codzienna praca nad budowaniem zaangażowania i dlaczego firma stawia na odpowiedzialne przywództwo, opowiada Halina Podgórny, Dyrektor ds. Personalnych FAKRO.

    „Dobre miejsce pracy to takie, gdzie nie tylko się pracuje, ale też rozwija, inspiruje i czuje bezpiecznie.”

    Przeczytaj wywiad i poznaj nasze wartości od środka 👉 https://www.fakro.pl/att/LOCAL/fakro/articles/50-pracodawcow.pdf

    www.fakro.pl

    Współpraca reklamowa

  • Dekarz i monter – stabilne zatrudnienie i wysokie zarobki

    Dekarz i monter – stabilne zatrudnienie i wysokie zarobki

    O tym dlaczego opłaca się zostać dekarzem albo monterem stolarki oraz dlaczego integracja sektora edukacji budowlanej z biznesem jest niezbędna do życia obu opowiada Paweł Kołbon, Kierownik Centrum Szkoleń i Współpracy z Wykonawcami FAKRO, vice prezes Polskiej Izby Budownictwa, organizator II Kongresu Edukacji Budowlanej.

    FAKRO było organizatorem II Kongresu Edukacji Budowlanej. Jakie były główne cele tegorocznej edycji tego wydarzenia?
    Głównym celem Kongresu była integracja sektora edukacji budowlanej z biznesem. Chcieliśmy stworzyć przestrzeń do wymiany doświadczeń i pomysłów, które pomogą młodym ludziom lepiej przygotować się do wejścia na rynek pracy w branży budowlanej. Ponadto, zależało nam na podniesieniu jakości kształcenia zawodowego oraz pokazaniu, że zawody takie jak dekarz czy monter stolarki budowlanej to bardzo atrakcyjne ścieżki kariery, które dają nie tylko stabilne zatrudnienie, ale i ogromne możliwości rozwoju.

    Rynek pracy się zmienia, podobnie jak korzyści wynikające z wyboru ścieżki zawodowej. Co zyska młody człowiek, który zdecyduje się być dekarzem, czy monterem stolarki?
    Zawody dekarza i montera stolarki budowlanej oferują wiele korzyści, szczególnie w kontekście obecnych wyzwań na rynku pracy. Przede wszystkim, te profesje zapewniają stabilne zatrudnienie i wysokie zarobki. Branża budowlana ciągle się rozwija – mamy do czynienia z dużą liczbą nowych inwestycji, a także z rosnącym zapotrzebowaniem na termomodernizację i renowację istniejących budynków. Z racji deficytu wykwalifikowanych fachowców, specjalistów w tych zawodach ciągle poszukują firmy budowlane, co daje pewność stabilnego zatrudnienia. Ponadto, doświadczeni dekarze i monterzy stolarki budowlanej mogą liczyć na bardzo atrakcyjne wynagrodzenie. Kolejną zaletą jest wykorzystanie nowoczesnych technologii, które znacząco ułatwiają pracę. Nowoczesne materiały, systemy montażowe oraz cyfryzacja – np. drony do inspekcji dachów czy aplikacje do projektowania konstrukcji – sprawiają, że praca jest bardziej precyzyjna i mniej czasochłonna. Nie można też zapominać o elastycznej ścieżce kariery, która jest jednym z kluczowych atutów tych zawodów. Po zdobyciu doświadczenia, dekarze i monterzy stolarki mogą rozważyć założenie własnej firmy, a także rozwój kariery w kierunku szkoleń czy doradztwa technicznego. To zawody, które oferują nie tylko dobrą stabilność finansową, ale także ogromne możliwości zawodowe i rozwojowe.

    Brzmi dobrze, jednak podczas Kongresu, jego uczestnicy wyciągnęli nie do końca optymistyczne wnioski….
    Podczas prezentacji programu „zawód przyszłości DEKARZ”, który jest wiodącym programem edukacyjnym Polskiego Stowarzyszenia Dekarzy, zdecydowanie zauważyliśmy, że zawody te są niedoceniane, mimo iż oferują ogromny potencjał. Niestety, zawody rzemieślnicze, w tym dekarz i monter stolarki budowlanej, są często pomijane w mediach. Nie wolno pominąć w tym miejscu działań zmierzających do zmiany wizerunku zawodów budowlanych wśród rodziców. To bardzo ważny element promocji, ponieważ wielu młodych ludzi wybiera inne kierunki, bo ich rodzice nie dostrzegają potencjału w zawodach technicznych.

    Jak zmieniać, a raczej pokazywać prawdziwy wizerunek współczesnego dekarza, czy montera stolarki?
    Na pewno warto przygotować i kierować do nich osobne kampanie edukacyjne, np. w postaci artykułów, filmów i webinariów, spotkań z doradcami zawodowymi, którzy przedstawią dostępne możliwości realizowania się młodych ludzi w branży budowlanej. W tym celu planujemy szeroką kampanię promującą te zawody, zarówno w mediach tradycyjnych, jak i społecznościowych. Z pomocą influencerów i profesjonalnych materiałów edukacyjnych, chcielibyśmy pokazać, jak nowoczesne, innowacyjne i dochodowe mogą być zawody związane z budownictwem. Wspólnie z uczestnikami Kongresu podjęliśmy decyzję o intensyfikacji działań promujących te zawody. Uważamy, że kluczowe jest, aby młodsze pokolenia dostrzegły ich potencjał i możliwości, jakie niosą. Jednym z pomysłów Polskiego Stowarzyszenia Dekarzy na wzmocnienie pozycji dobrych rzemieślników jest np. wprowadzenie ulg na ubezpieczenia domów dla osób, które zdecydowały się na zaangażowanie do pracy wyspecjalizowanych i polecanych firm rzemieślniczych, które mają potwierdzone kwalifikacje oraz udzielają gwarancji na swoje usługi. Innym wnioskiem zgłoszonym do dalszych działań było też organizowanie wspólnych konferencji dla doradców zawodowych i lokalnych przedsiębiorstw.

    Wspomniano o problemie braku wykwalifikowanych nauczycieli w zawodach budowlanych. Jakie rozwiązania rozważacie w tym zakresie?
    Zwrócono też uwagę na duże braki kadrowe w nauczaniu przedmiotów zawodowych, szczególnie w przypadku technika dekarstwa. Brak nauczycieli to rzeczywiście jedno z głównych wyzwań, z którym się borykamy. Wspólnie z przedstawicielami firm budowlanych i organizacji branżowych musimy stworzyć strategie, które przyciągną do nauczania nowych specjalistów, zwłaszcza tych, którzy posiadają doświadczenie zawodowe. Pojawiają się już pierwsze pomysły, jak nagroda dla szkoły, która najlepiej promuje zawody budowlane, np. za uruchomienie klasy w pożądanych zawodach, współpracę z firmami, nowoczesne podejście do kształcenia. Program „Szkoła partnerska”, w którym to wyróżniające się placówki mogą otrzymać certyfikat i wsparcie merytoryczne od stowarzyszeń branżowych czy firm. Wierzę, że wypracowane wspólnie listy działań pozwolą nie tylko skutecznie promować zawody budowlane, dekarza i montera stolarki budowlanej, ale także – mam nadzieję – dostarczą dyrektorom szkół konkretnych narzędzi do zachęcania uczniów do wyboru właśnie tych ścieżek kariery. Podjęliśmy również temat zaangażowania organizacji branżowych na rzecz tworzenia nowych zawodów i współpracy ze szkołami. Przedstawiciel Związku Polskie Okna i Drzwi zaprezentował zawód Montera Stolarki Budowlanej oraz formy promocji tego zawodu wraz z planami działań na przyszłość.

    Czyli współpraca branży z sektorem edukacji, to dobry trop. Jakie działania podejmuje firma FAKRO, aby wspierać rozwój zawodów budowlanych, szczególnie dekarzy i monterów stolarki budowlanej?
    Jako firma, która od lat wspiera sektor budowlany, szczególnie w zakresie stolarki okiennej, angażujemy się w różne inicjatywy, które mają na celu rozwój kadry w tej branży. Uczestniczymy w organizowaniu szkoleń, warsztatów oraz konferencji, takich jak Kongres Edukacji Budowlanej, które umożliwiają bezpośrednią wymianę wiedzy i doświadczeń pomiędzy przedstawicielami branży a szkołami. Ponadto, współpracujemy z uczelniami i szkołami zawodowymi, pomagając młodym ludziom zdobywać wiedzę praktyczną i teoretyczną w zakresie nowych technologii w budownictwie, w tym w montażu stolarki budowlanej. Na liście działań znalazły się też organizacja zawodów branżowych, konkursów i wydarzeń dla uczniów, możliwości wyjazdów szkoleniowych do firm producentów, czy choćby uruchomienie stypendiów i nagród dla najlepszych uczniów szkół budowlanych, co zachęci młodych ludzi do wyboru tej ścieżki zawodowej. Prezentacje sukcesów młodych specjalistów, np. wywiady z młodymi dekarzami i monterami, którzy prowadzą dobrze prosperujące firmy, którzy po szkole budowlanej szybko awansowali i osiągnęli sukces w branży.

    Kongres Edukacji Budowlanej to także platforma do nawiązywania współpracy między szkołami zawodowymi a biznesem. Jakie są plany firmy FAKRO na przyszłość w tej kwestii?
    Chcielibyśmy kontynuować naszą współpracę ze szkołami zawodowymi, zwłaszcza tymi, które kształcą uczniów w zawodach budowlanych. Chcemy wspierać szkoły w tworzeniu programów edukacyjnych, które uwzględniają najnowsze technologie i trendy w branży budowlanej. Ponadto, zależy nam na zwiększeniu liczby praktyk zawodowych, które będą bezpośrednio powiązane z potrzebami rynku pracy. Współpraca z firmami budowlanymi, jak również z organizacjami branżowymi, jest kluczowa, aby młodzi ludzie mogli zdobywać umiejętności praktyczne i wchodzić na rynek pracy z solidnym przygotowaniem.

    Jakie działania planujecie w najbliższej przyszłości, aby kontynuować rozwój Kongresu Edukacji Budowlanej i jego postulatów?
    Po Kongresie, wybraliśmy nową, dynamiczną grupę liderów w Sekcji Szkół Budowlanych, którzy już teraz zaplanowali kolejne kroki. Na funkcję Prezesa Sekcji wybrano Dorotę Bajor, Dyrektorkę Zespołu Szkół Inżynierii Środowiska i Usług z Elbląga. W zarządzie Sekcji znaleźli się też – wybrani głosami obecnych Dyrektorów szkół – Edyta Wiernicka, Dyrektorka Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 3 z Piotrkowa Trybunalskiego, Arkadiusz Dratwa, Dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych z Poznania oraz Marcin Kuls, Dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych z Inowrocławia. Nowo ukonstytuowane władze Sekcji od razu podjęły decyzję o kolejnym spotkaniu zarządu i wyznaczyli sobie priorytetowe działania na najbliższe tygodnie. Naszym priorytetem będzie kontynuowanie dialogu z branżą, organizowanie kolejnych spotkań, a także promowanie zawodów budowlanych wśród młodych ludzi. Kluczowe będzie również zaangażowanie szkół do aktywnego promowania tych zawodów, oferowanie wsparcia merytorycznego i współpracy z najlepszymi firmami. Wspólnie mamy nadzieję na pozytywne zmiany w edukacji budowlanej.

    www.fakro.pl

    Współpraca reklamowa

  • Zeroemisyjność domu będzie można osiągnąć w ciągu nadchodzącej dekady – rozmowa z Adamem Krużyńskim – Dyrektorem Zarządzającym Nice Polska i Prezesem Zarządu FIBARO

    Zeroemisyjność domu będzie można osiągnąć w ciągu nadchodzącej dekady – rozmowa z Adamem Krużyńskim – Dyrektorem Zarządzającym Nice Polska i Prezesem Zarządu FIBARO

    Nice – globalny lider w dziedzinie rozwiązań do zarządzania domem, ogłosił cele zmniejszające w krótkiej perspektywie emisyjność. W nowych planach znajduje się m.in. zobowiązanie do stopniowego zmniejszania wykorzystania tworzyw sztucznych. Czytamy, że firma w produkcji używać będzie wyłącznie plastiku pochodzącego z recyklingu we wszystkich swoich produktach, eliminując go całkowicie z opakowań do 2025 roku. Czy kierowane przez Pana firmy – Nice Polska i FIBARO są już gotowe na realizację tego zobowiązania?

    Już teraz większość opakowań jednostkowych naszych produktów składa się z samego papieru. Całkowite wyeliminowanie plastiku z opakowań to coś, co zdecydowanie jesteśmy w stanie osiągnąć w ciągu najbliższych 2 lat. Realizacja tych celów to dla naszych firm szansa na dalszy rozwój zgodny z trendami światowymi, gdzie dobro planety, a co za tym idzie – ludzkości stanowi najwyższy priorytet. Dużym wyzwaniem będzie oczywiście stosowanie wyłącznie plastiku pochodzącego z recyklingu w obudowach naszych urządzeń. Przy takiej zmianie koncentrować się będziemy na utrzymaniu wysokiej jakości produktów i dalszym spełnianiem norm czy wymagań certyfikacyjnych. Jesteśmy jednak na to gotowi i z pewnością postawione przed nami cele zrealizujemy.

    A co z celem zmniejszenia emisji CO2 i zużycia energii o 50% do roku 2025 i osiągnięcia zerowej emisji dwutlenku węgla do roku 2030. Czy w polskich realiach jest to wykonalne?

    Największą trudnością jest tutaj fakt, że na zmniejszenie emisji CO2 czy też docelową zeroemisyjność ma wpływ wiele czynników. To bowiem nie tylko zużycie energii elektrycznej, ale również innych mediów wykorzystywanych przez firmę w swojej działalności. Konieczne jest więc budowanie świadomości wśród pracowników, aby i oni dołożyli starań do ograniczenia emisji CO2. Mogą to zrobić choćby poprzez bardziej świadome wybory w kwestii środków transportu podczas podróży służbowych czy też dojazdu do pracy, a także zużycia prądu czy innych mediów. Stale weryfikujemy, testujemy i wdrażamy kolejne rozwiązania, które mogą prowadzić do zmniejszenia zużycia prądu. Jednym z takich rozwiązań była wymiana oświetlenia w naszych budynkach na ledowe. W kolejnym etapie montowaliśmy czujniki ruchu i automatyczne sterowanie oświetleniem na podstawie wykrytego ruchu. To pozwoliło nam na dostosowanie oświetlenia do bieżących potrzeb w pomieszczeniach socjalnych, a także na korytarzach (w tej chwili światło zapala się po wykryciu ruchu i gasi automatycznie po ustalonym czasie, jeżeli nie zostanie ponownie wykryty ruch w tym obszarze). Dodatkowo rozważamy wykorzystanie rozwiązań związanych z fotowoltaiką. Testujemy rozwiązania, które będzie można łatwo zintegrować z domowymi bankami energii i domowymi ładowarkami EV.

    Gdy mówimy o zmniejszaniu emisyjności warto przy tej okazji wskazać produkty ekosystemu Nice Smart Home których stosowanie zmniejsza emisyjność naszych domów i mieszkań. Jakie są wasze sztandarowe produkty w tym zakresie?

    Zawsze gdy mówimy o rozwiązaniach smart home musimy zacząć od centrali, która jest mózgiem i sercem naszego systemu. Polecamy tu oczywiście centralę Nice Yubii Home. Zmniejszenie emisyjności w naszych domach czy mieszkaniach można rozważać na kilku polach. Pierwszym z nich będzie inteligentne sterowanie oświetleniem, które pomoże nam ograniczyć zużycie prądu. Tu do wyboru mamy urządzenia takie jak On/Off-Control, które pozwolą nam na włączenie i wyłączenie światła, gdy wystąpi określony czynnik. Przykładowo światło na klatce schodowej zgaśnie, gdy czujnik ruchu (Motion-Control) przestanie wykrywać ruch w danym obszarze. Lampka nocna w pokoju dziecka może wyłączyć się o określonej godzinie. Z kolei oświetlenie w salonie może automatycznie włączyć się wtedy, gdy zapada zmrok. Możliwości dopasowania automatyzacji do swojego stylu życia są naprawdę szerokie. Dodatkowo możemy zastosować Dimmer-Control – moduł, który pozwala na sterowanie natężeniem oświetlenia i ściemnia je tam, gdzie jest to dozwolone – na przykład w sypialni, gdzie nie potrzebujemy pełnej mocy. Urządzeniami możemy sterować także zdalnie, również z wykorzystaniem asystenta głosowego– za pomocą aplikacji Yubii w naszych smartfonach. To przydatne, gdy zapomnimy zgasić światło w łazience czy garderobie po wyjściu do pracy.
    Drugim aspektem jest inteligentne sterowanie ogrzewaniem. Tu najlepsze efekty możemy uzyskać przy zastosowaniu termozaworu Heat-Control z czujnikiem temperatury. Sterowanie ogrzewaniem odbywa się wówczas za pomocą harmonogramu ustalonego wcześniej w aplikacji. W zależności od ustawień – sam podniesie lub obniży temperaturę. Dzięki temu mieszkanie nie nagrzewa się niepotrzebnie gdy jesteśmy poza domem. Oczywiście jeśli zmienią nam się plany, to nadal możemy ręcznie zwiększyć lub zmniejszyć ogrzewanie – w aplikacji lub po prostu tradycyjnie operując głowicą na zaworze grzejnika. Jeśli dodatkowo zainstalujemy czujnik otwarcia drzwi/okna – Door/Window-Control – nasz system smart home wykryje otwarcie okna i zapobiegnie jednoczesnemu nagrzewaniu pomieszczenia, gdy postanowimy je przewietrzyć.
    Trzecim rozwiązaniem jest ograniczenie zużycia prądu przez różne urządzenia elektryczne. Niewielka inteligentna wtyczka Plug-Control stale mierzy zużycie prądu. Pomaga to zoptymalizować ładowanie – i automatycznie odłączy dopływ prądu do naładowanego już urządzenia. Kontrola urządzenia poprzez aplikację to także zwiększenie bezpieczeństwa – jednym kliknięciem odłączymy pozostawione żelazko czy toster. Tego rodzaju wtyczki pozwalają również na analizę danych i identyfikację urządzeń, które zużywają najwięcej prądu. Dzięki tym informacjom łatwiej jest podjąć decyzję o wymianie ich na bardziej energooszczędne, a także bardziej efektywne zarządzanie urządzeniami, które już są na naszym wyposażeniu.

    Czy patrząc w przyszłość możemy prognozować kiedy użytkownik używający produktów ekosystemu Nice Smart Home będzie mógł powiedzieć, że jego dom jest zeroemisyjny?
    Zeroemisyjność domu będzie można osiągnąć w ciągu nadchodzącej dekady, w połączeniu z rozwiązaniami opartymi na fotowoltaice, pompach cieplnych czy innych rozwiązaniach pozwalających na gromadzenie i wykorzystanie energii słonecznej, energii z powietrza atmosferycznego lub energii geotermalnej. Takie rozwiązania są coraz częściej wykorzystywane przez użytkowników i musimy za nimi podążać. Ważnym dla nas krokiem było wprowadzenie w aplikacji Yubii – Panelu Energii. To moduł, na podstawie którego możemy zbierać dane dotyczące produkcji energii z instalacji, np. fotowoltaicznej i jej zużycia przez mieszkańców domu. To zdecydowanie ułatwia optymalizację i jej efektywne wykorzystanie na co dzień. Jest to zdecydowanie kierunek, w którym będziemy zmierzać. Panel Energii został niedawno nagrodzony przez magazyn VIP Stolarka jako jeden z najbardziej innowacyjnych produktów w branży stolarki okienno-drzwiowej w 2022 roku.

    nice.pl

    Współpraca reklamowa

  • Emocje, misja, architektura. Rozmawiamy z Agnieszką Kalinowską-Sołtys

    Emocje, misja, architektura. Rozmawiamy z Agnieszką Kalinowską-Sołtys

    Wykonuje swą pracę szczerze, zaszczepiając kreatywnego ducha w każdym z prowadzonych przez nią projektów. Współzarządza jednym z czołowych biur projektowych w kraju, mogąc poszczycić się doświadczeniem popartym wieloma prestiżowymi nagrodami. Tworzy architekturę wszechstronną, organiczną i dostosowaną do otaczającego ją kontekstu. „W idealnym świecie chcę projektować i budować budynki, które nie będą negatywnie oddziaływać na środowisko” – arch. Agnieszka Kalinowska-Sołtys, członek zarządu i partner w APA Wojciechowski Architekci, prezes SARP i ekspert w dziedzinie zielonej architektury, opowiada nam o swej pasji bycia architektem. Zdradza też, dlaczego warto startować w konkursach, takich jak Saint-Gobain Glass Design Award.

    APA_AGNIESZKA_KALINOWSKA_SOLTYS-122

    Od lat jest Pani związana z APA Wojciechowski Architekci – jednym z największych biur architektonicznych w Polsce. Właśnie tu powstały znakomite projekty, takie jak biurowce Alchemia I i II w Gdańsku, czy rewitalizacja stołecznej Elektrowni Powiśle, których jest Pani współautorką. Budynki zebrały wiele nagród i wyróżnień w prestiżowych konkursach architektonicznych, zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Na czym polegał Pani udział w tych projektach?

    Agnieszka Kalinowska-Sołtys: Miałam przyjemność być członkiem większego zespołu, który pracował nad wspomnianymi projektami. W przypadku Alchemii koncepcję tworzyło kilkanaście osób, ale nad Elektrownią Powiśle pracowało ich już ponad sześćdziesiąt. Osobiście byłam odpowiedzialna za część związaną z szeroko pojętą ekologią; obniżenie śladu węglowego, wykorzystanie systemów certyfikacji czy przygotowywanie rozwiązań zmniejszających stopnień oddziaływania budynku na środowisko.

    Zatrzymajmy się na moment przy rewitalizacji stołecznej Elektrowni Powiśle, która otrzymała nagrody „Fashion Biznes Trends Awards 2022 – Modne Miejsce”, „MIPIM Award 2021 – Best Mixed-Use project”, „Golden Trezzini Award 2021 – Finalist” i wiele innych. Na czym polega fenomen tego projektu? Za co został on doceniony w tak licznych konkursach?

    – Początki Elektrowni sięgają 1908 roku i musimy mieć świadomość, że budynek, a właściwie architektura, były w tym konkretnym przypadku swego rodzaju „opakowaniem” dla technologii. Nikt nie myślał specjalnie o architekturze przemysłowej jako czymś pięknym, twórczym i estetycznym. Po 100 latach widzimy, że to „opakowanie” i jego technologia, która była oparta na konstrukcji żelnbetowej, ze stali nitowanej oraz z cegieł, wciąż pozostaje wyjątkowa i zachwycająca. Inwestor umiejętnie przemyślał dobór nowych funkcji do tego miejsca. Sama Elektrownia Powiśle pełni rolę przestrzeni służącej spotkaniom i rozrywce. Możemy tu kupić zarówno markową odzież, jak i świetne jedzenie na każdą kieszeń. Na terenie Elektrowni Powiśle są również nowe budynki biurowe, mieszkaniowe i hotel, którego budowa właśnie się kończy. Myślę, że najważniejszym dla miasta jest fakt, że cały czas toczy się tu życie.

    Jak udało się Pani połączyć pracę w dużej, renomowanej firmie architektonicznej z budowaniem marki własnej?

    – Odpowiem przewrotnie – nie mam marki własnej, jestem częścią APA Wojciechowski Architekci. Tworzymy tę pracownię razem z Szymonem Wojciechowskim, Michałem Sadowskim, Witkiem Dudkiem i resztą zarządu. Czasem wspominam żartobliwie, że wszyscy nosimy tu nazwisko Wojciechowski. Szymon Wojciechowski jest naszym liderem, prezesem i sercem, które tworzy pracownię. Marka własna pojawiła się przypadkowo, ponieważ zajmuję się szeroko pojętą ochroną środowiska, myślę o zmianach klimatu, ale też uświadamiam architektów jak budownictwo wpływa na środowisko i co możemy zrobić, żeby ograniczyć tego skutki. W idealnym świecie chcielibyśmy projektować i budować budynki, które nie będą w żaden sposób negatywnie oddziaływały na środowisko. Doczekać się technologii, które potrafią wyłapywać dwutlenek węgla i inne szkodliwe gazy cieplarniane z atmosfery, aby aktywnie poprawiać jakość środowiska.

    Pozostańmy w tym temacie. Jest Pani uznaną ekspertką od tzw. zrównoważonej architektury. Od 2010 roku posiada Pani uprawnienia do certyfikacji budynków BREEAM i LEED, jest również audytorem systemu „Zielony Dom” oraz członkiem komisji weryfikacyjnej certyfikacji „Green Building Standard”. Ma Pani na koncie liczne publikacje na temat zielonych budynków i zrównoważonego rozwoju miast. Skąd wypływa takie podejście do projektowania, architektury i urbanistyki?

    – Kiedy w 2010 rozpoczęłam pracę w APA Wojciechowski, zmierzyłam się z zasadniczym pytaniem: czym chciałabym się zająć? Wybrałam podejście do certyfikacji zielonych budynków. Wpływ na tę decyzje miały moje wcześniejsze zainteresowania budynkami pasywnymi i wykorzystywaniem np. pozyskanego z otoczenia ciepła oraz chłodu, aby projekt dobrze funkcjonował bez energii z sieci elektrycznej. W APA Wojciechowski udało mi się rozwijać certyfikację BREEM, LEED, WELL Building Standard i wiele innych certyfikatów.

    Jak te certyfikaty wykorzystuje się na co dzień w pracy architekta?

    – Są świetnym narzędziem do projektowania i zarządzania budynkami, które mają dzięki temu „mniej szkodzić”. Tu pojawia się myślenie o zmianach klimatycznych i przyszłości kolejnych pokoleń. Istnieją symulacje, które pokazują, że jako społeczeństwo będziemy musieli się zmierzyć z wieloma wyzwaniami klimatycznymi, których w tej chwili jeszcze nie ma. Część lądów, a nawet miast, zostanie zalanych, pojawią się ekstremalnie wysokie temperatury i bardzo gwałtowne zjawiska pogodowe więc trzeba będzie budować tak, żeby ludzie w budynkach mogli być bezpieczni.

    Czy są rozwiązania, które pomogą zapobiec skutkom zmian klimatycznych?

    – Jest mnóstwo aspektów tego tematu, które według mnie są fascynujące: np. jak możemy wpływać na zmianę podejścia do architektury i urbanistyki? Już dziś projektujemy budynki z myślą o tym, że po 20, 30, 50 latach powinny nadal funkcjonować dobrze, a tym samym być przygotowane na bardziej gwałtowne zjawiska, typu huragany, intensywne wiatry, czy nawet ekstremalne temperatury.

    W ubiegłym roku została Pani 27. prezesem SARP i pierwszą w 88-letniej historii stowarzyszenia, kobietą na tym stanowisku. Jak odnajduje się Pani w nowej roli?

    – Zaczęłam od stanowiska wiceprezesa SARP do spraw środowiska i ochrony klimatu, tematów szczególnie mi bliskich. Zarząd Główny SARP uznał jednak, że mogę zrobić coś więcej, a walny zjazd delegatów wybrał mnie na prezesa znaczną większością głosów. Pokazało mi to jak olbrzymi kredyt zaufania mam wśród kolegów architektów z SARP. Mam nadzieję, że w kolejnych kadencjach SARP też będzie miał na czele kobiety.

    To ogromne wyróżnienie, które jednak uświadamia nam nieco smutną prawdę o dotychczasowej pozycji kobiet w świecie rodzimej architektury. Jaka, Pani zdaniem, jest rola i miejsce płci pięknej w tej dziedzinie?

    – Rola kobiet w architekturze bardzo się zmieniła. Pierwsze kobiety zaczęły uczy się tego zawodu zaledwie kilkadziesiąt lat temu. Kiedy SARP powstawał, to architektek właściwie nie było. W tej chwili na tym kierunku studiów jako kobiety mamy większość. Cieszy mnie to, bo uważam, że kobiety mają świetne predyspozycje do wykonywania tego zawodu.

    Pozostając w temacie kobiet w branży nieruchomości. W 2018 roku została Pani potrójną laureatką konkursu Top Woman in Real Estate. Od 2019 roku także mentorką programu Top Woman, gdzie dzieli się Pani wiedzą i doświadczeniem z młodymi kobietami rozpoczynającymi swoją karierę zawodową…

    – Rok 2018 był faktycznie bardzo owocny, jeśli chodzi o nagrody, ale tak naprawdę większą przyjemność sprawiał mi mentoring. Może dlatego, że mogłam dzielić się z młodymi kobietami swym doświadczeniem. Jestem feministką, uważam, że równouprawnienie jest ogromnie ważne i warto wpierać kobiety, które stoją na progu swej kariery.

    Jest Pani przewodniczącą jury konkursu architektonicznego Saint-Gobain Glass Design Award. Jak zachęciłaby Pani młodych architektów do promocji własnej osoby poprzez startowanie w takich inicjatywach?

    – Architekt powinien uczyć się całe życie. Kiedy kończymy studia, zdobywamy narzędzia do tego, by zostać w tym zawodzie i właściwie dopiero zaczynamy. Mamy dyplom magisterski, ale dobrym architektem stajemy się po kilku czy kilkunastu latach pracy. Ten konkurs jest na pewno pomocnym etapem w rozwoju młodego człowieka. Pozwala na zmierzenie się z wyzwaniami dotyczącymi rozwiązywania kwestii technicznych, materiałowych, a w tym przypadku także tych zdrowotnych. To także niezwykle prestiżowy konkurs, więc zwycięstwo w nim z pewnością odbije się szerokim echem. Praca architekta to nie tylko kreacja, ale także technologia. Powinniśmy się znać na budownictwie, przepisach prawnych i ekonomii. Udział w konkursach daje możliwość zainspirowania się tym, co robią inni. Konkurs Saint-Gobain Glass Design Award jest dobrą okazją, żeby spróbować wszystko to połączyć.

    Na co będzie Pani zwracać uwagę oceniając zgłoszone do konkursu projekty?

    – Wielu może się wydawać, że na ekologię (śmiech). Ślad węglowy ma znaczenie, ale zdecydowanie nie jest jedynym kryterium. Również bardzo ważna jest estetyka, trwałość i jakość rozwiązań. To dla mnie podstawowe warunki, które musi spełniać dobrze zaprojektowany budynek.

    Więcej o konkursie Saint-Gobain Glass Design Award: https://www.saint-gobain-glass.pl/pl

    Patronat honorowy :
    Łódź Design Festival, Stowarzyszenie Architektów Polskich (SARP), Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej

    Patronat medialny :
    Architektura&Biznes, Elle Decoration, Architecture Snob, WhiteMAD, Designteka.pl, Foorni.pl, Czas na Wnętrze, MAGAZIF.com, Bryła, Design Alive, Architektura Murator, Urządzamy.pl, Sztuka-wnętrza.pl, Sztuka-architektury.pl, BIZNES.meble.pl, Domosfera.pl, LABEL, Builder